sobota, 23 marca 2013

Rozdział 15 - "Stajesz się bad boyem?"

czytajcie inf pod rozdziałem ;)

_____________________________

~ ~ Justin ~ ~ 


To był zły pomysł. Bardzo zły. Byłem wściekły na Alex za to, że powiedziała lekarzom, że chce wyjaśnić całe zajście na policji.
Mia mnie zabije. Zmieniła się. Ma kolczyk w wardze, rysy twarzy jej się wyostrzyły. Rzuciły mi się też w oczy trzy czerwone, jeszcze nie zbielałe grube blizny na jej ręku. Wcześniej ich nie miała. Dobrze wiem, że są przeze mnie. Odruchowo przyłożyłem dłonie do ud.
Patrzyłem na kręcących się po korytarzu policjantach, a mój ból brzucha nie pozwalał usiedzieć mi w spokoju.
-Może sobie odpuścisz? - zapytałem Alex mając nadzieję, że sobie odpuści.
-Nie. Nie będzie mnie jakaś kretynka okładać.
-Nie mów tak o niej! - warknąłem przez zaciśnięte zęby.
-Ahhh.. no tak. Czemu się nie domyśliłam wcześniej? To jest ta twoja była, która cię zdradziła? Pff.
Zacisnąłem mocniej zęby, zamknąłem oczy i zacząłem liczyć do dziesięciu, by nie wybuchnąć. 1..2..3..4..5..6..7..8..9..10..
Zacząłem chodzić w tę i z powrotem.
Nagle na komisariat weszła Mia. Zmroziła mnie wzrokiem. Głośno westchnąłem i przeciągnąłem dłonią po włosach ciągnąc za końce.
Policjant powiedział coś do Mii wskazując na krzesło. Domyśliłem się, że kazał jej usiąść, a gdy mężczyzna zniknął za rogiem ruszyła w moją stronę.
Stanęła naprzeciwko mnie.
-Co ty sobie do cholery wyobrażasz?! - krzyknęła - myślisz, że kim ty jesteś, że możesz ciągać mnie po komisariatach?!
-Nie krzycz jak do mnie mówisz.
Starałem się być spokojny. Z jednej strony strasznie zirytowało mnie jej zachowanie, a z drugiej miałem ochotę ją przytulić, powiedzieć, że tęskniłem i jak bardzo ją kocham.
Niestety przeważyła irytacja.
-A kim ty do cholery jesteś żeby mi rozkazywać ?!
To zabolało.
-A ty?! Kim jesteś by zwracać się do mnie takim tonem?! - wysyczałem przez zęby - I kim jesteś by uderzyć moją dziewczynę?! Myślisz, że wszystko Ci wolno?! Gówno prawda! To wszystko przez Ciebie. To ty mnie zdradziłaś, więc jakim prawem uderzyłaś Alex?! - warknąłem
Starała się ukryć to, że ją to ruszyło.
Wzięła głęboki oddech, a po chwili poczułem jej dłoń na swoim policzku. Głowa pod wpływem siły uderzenia gwałtownie odwróciła się w przeciwną stronę. Poczułem pieczenie na które syknąłem.
Odwróciła się i usiadła w wcześniej wyznaczone miejsce przez policjanta.
Po chwili ktoś zawołał ją z drzwi naprzeciwko.
Niechętnie podniosła się z krzesła i po chwili zniknęła za drzwiami.
Chodziłem w tę i z powrotem.
Byłem z jednej strony na siebie zły, że tak potraktowałem Mię, ale ona też nie zachowała się w porządku.
Chwilę potem z drugiego pokoju ktoś zawołał Alex, mi natomiast kazali iść do domu. Stanąłem jednak przed komisariatem, bo Alex nie miałaby jak wrócić do domu. Wyciągnąłem z paczki jednego papierosa i rozpaliłem go. Dym który wypełnił moje płuca nieco mnie rozluźnił.
Zaciągając się po raz kolejny usłyszałem trzaśnięcie drzwiami, a po chwili głos Mii. Rozmawiała przez telefon.
-Dostałam 40 godzin prac społecznych i 1000 zł grzywny. Ale jej się kurwa należało, wiec na cholerę mam za to płacić? - warczała do telefonu.
Przystanęła na ostatnim stopniu i przelotnie na mnie spojrzała. Po chwili znów utkwiła we mnie swój wzrok, bardziej na papierosie. No tak, nie wiedziała, że zacząłem palić. Rozłączyła się i schowała telefon do kieszeni. Ruszyła w moją stronę. Przygryzłem wargę, a serce zaczęło walić mi tysiąc razy szybciej.
-Od kiedy ty palisz? - rzuciła niby to od niechcenia 
-Odkąd wyjechałem.. - odparłem dokładnie się jej przyglądając. Wyciągnąłem paczkę z kieszeni chcąc ją poczęstować.
-Dzięki, mam swoje.
Wyciągnęła papierosa i odpaliła go.
-Więc stajesz się bad boyem, tak? - zapytała cicho się śmiejąc
-Może zawsze nim byłem? - uniosłem brwi ku górze i też cicho się zaśmiałem. 
-Huh... - westchnęła - szkoda, że wcześniej tego nie odkryłam - szepnęła po czym szybko dodała - cóż, muszę lecieć.
Odwróciła się na pięcie i zostawiła mnie samego.
Czy ona właśnie zasugerowała, że żałuje tego wszystkiego? Dlaczego to wszystko musiało się tak potoczyć? Gdybym mógł cofnąć czas.. Postąpiłbym inaczej.. Nie wyjechałbym .. 
Moje rozmyślenia przerwała Alex.
-Chce wrócić do domu.
-No pewnie, już jedziemy - odpowiedziałem smutnym głosem
-Ale do swojego domu. Nie chcę być z Tobą z myślą, że zaraz jakaś laska do mnie podbiegnie i mi przywali.. Może jest ich więcej? Wycofałam oskarżenie. Zabieram swoje rzeczy i nigdy więcej mnie nie zobaczysz. 
Musiałem dwa razy przetrawić jej słowa, bo za pierwszym razem to do mnie nie dotarło. W pewnym sensie spadł mi kamień z serca. Dobrze, że sama na to wpadła.
Może takie myślenie nie jest zbyt dobre, ale nie potrafię inaczej.


~ ~ Mia ~ ~


W drodze do domu ponownie zawibrował mój telefon.
Numer zastrzeżony. 
-Halo?
-Dzień Dobry, komisarz policji Anderson, rozmawiam z Mią Sheckler?
-Tak, przy telefonie.
-Alex Evans wycofała oskarżenie. To jednoznaczne z tym, że twoje prace społeczne i grzywna są zawieszone. 
-Rozumiem.
-Do widzenia.
-Do widzenia.
Czyżby suka się wystraszyła? Potrząsnęłam głową i weszłam do domu.
W kuchni zastałam Lauren i Ryan.
-I jak? - zapytał mój brat
-Wycofała oskarżenie.
-To dobrze. - Lauren posłała mi ciepły uśmiech - zjesz coś? 
-Nie, nie jestem głodna. 
Udałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam.


-Mia! Kolacja! - usłyszałam głos taty dochodzący z dołu.
Przeciągnęłam się i ociągając się zeszłam na dół.Usiadłam przy stole i bez słowa zaczęłam jeść kolację. Nie miałam na nią ochoty, ale musiałam sprawiać pozory. Po tym, jak znów wylądowałam po próbie samobójczej w szpitalu rodzice stali się nadopiekuńczy. Po co mi psycholog, jak mogę mieć psychologia i psychiatrę? Leki i każda jedna rzecz o którą poproszę jest na moje zawołanie. Niektórym by się to podobało, ale mi nie. Rozumiem, że chcą dla mnie jak najlepiej, ale bez  przesady. Nie zabiję się przecież, bo nie kupią mi nowej pary butów. Ugh.. 
Zjadłam kolację i wróciłam do swojego pokoju. Postanowiłam dokończyć piosenkę, którą pisałam. 
Wzięłam gitarę, nuty i tekst piosenki i wyszłam na ogród. Zobaczyłam Chrisa, który stał na tarasie rozmawiając przez telefon. Pomachał mi po czym wrócił do rozmowy. odpowiedziałam mu skinieniem głowy i usiadłam przy drzewie. 
Dostrzegłam dziurę w  płocie, którą zrobiłam kiedyś z Chrisem i naszym rodzeństwem żebyśmy mogli do siebie przychodzić "na skróty". Mieliśmy wtedy może po 9-10 lat. To były fajne czasy, teraz wszystko się pokomplikowało. Dopóki Caitlin (siostra Christiana) nie wyjechała na studia to zdarzało nam się dość często używać tego przejścia. 
No cóż.. Czasy się zmieniają.

Grałam chwilę próbując stworzyć jakąś melodię pasująca do piosenki. Gdy udało mi się to zrobić, zamknęłam oczy i zaczęłam grać cały utwór, a później dołączyłam wokal.

(KLIK)

Stay with me when the season goes away. / Zostań ze mną gdy sezon odejdzie.
We must find some better place to share. / Musimy znaleźć jakieś lepsze miejsce do akcji.
Hold me tight the colors fade. / Trzymaj mnie mocno, kolory zanikają.
Share with me 'cause no one else can see. / Poleć ze mną, ponieważ nikt inny nie może zobaczyć.

Love don't chase me 'cause / Miłość nie ściga mnie,
I think of you everyday. / Ponieważ myślę o Tobie każdego dnia.
Love release me in the morning. / Miłość opuszcza mnie o poranku.

Stay with me on the other side of the Road. / Zostań ze mną po drugiej stronie drzwi.
Long gone day so better than you thought. / Długi, stracony dzień, lepiej niż się spodziewałaś.
Hold me tight memories fade. / Trzymaj mnie mocno, wspomnienia zanikają.
Share with me 'cause no one else can see. / Poleć ze mną, ponieważ nikt inny nie może zobaczyć.

Love don't chase me 'cause / Miłość nie ściga mnie,
I think of you everyday. / Ponieważ myślę o Tobie każdego dnia.
Love release me in the morning. / Miłość opuszcza mnie o poranku.





Gdy skończyłam grać delikatnie otworzyłam oczy i aż podskoczyłam na widok Justina siedzącego naprzeciwko mnie.
-Co Ty tu robisz? - zapytałam przełykając głośno ślinę
-Byłem u Christiana i tak jakoś wyszło..
Byłam w szoku, nie wiedziałam co powinnam zrobić. tak bardzo za nim tęskniłam, a z drugiej strony byłam zła. 
-Posłuchaj.. - zaczął widząc, że nic nie powiem - jestem w kompletnej rozsypce. Z jednej strony jestem na Ciebie cholernie wściekły, a z drugiej nie potrafię bez Ciebie żyć. Nie jest mi łatwo. Minęło sporo czasu. Jesteśmy ludźmi, popełniamy błędy. Może nam się jeszcze uda? Nie mówię, że od razu. Dajmy sobie czas. Poznajmy się na nowo. - mówił łamiącym się głosem
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Tak bardzo miałam ochotę wstać i po prostu go przytulić. Tak bez słowa. 
Przygryzłam wargę.
-To dobry pomysł. Nie było dnia żebym o Tobie nie myślała, Justin. Mimo, że to ja popełniłam błąd starałam się obwinić tym Ciebie, by sobie jakoś wybaczyć, ale nie potrafię. Zepsułam coś tak pięknego. 
-Ja też nie jestem bez winy. Uciekłem jak ostatni tchórz. I nie jestem zadowolony z tego co robiłam.
Westchnął oblizując usta.
-Co takiego robiłeś? - zapytałam przyglądając mu się uważnie
-Nie wiem czy chcesz wiedzieć.
-Mieliśmy się poznać od nowa tak? - nagle przysunęłam się do Justina tak by móc wyciągnąć do niego rękę. 
-Cześć. Jestem Mia, opowiem Ci co robiłam przez ostatnie trzy miesiące. - zaśmiałam się cicho
Justin przez chwilę patrzył na mnie jak na wariatkę, ale po chwili zrozumiał o co mi chodzi.
-Cześć, ja jestem Justin i też Ci opowiem co robiłem przez ostatnie trzy miesiące.
-No to zacznę.. - zadrżałam, bo nie wiedziałam jak zareaguje na to co powiem - byłam kiedyś z takim chłopakiem, ale przez moją głupotę mnie zostawił - Justin chciał się wtrącić, ale przyłożyłam palec do ust dając mu znak, by siedział cicho. - wpadłam w histerię, jak zwykle zresztą po takich akcjach. Wylądowałam w szpitalu, musiałam mieś rekonstruowaną żyłę w przedramieniu w trzech miejscach, rodzice zapisali mnie do psychiatry i psychologa, dostałam leki i wszyscy znajomi i rodzina obchodzą się ze mną jak z jajkiem. Mam tego dość. Przez te trzy miesiące walczyłam z samą sobą, by zacząć kontrolować swoje uczucia. Napisałam piosenkę, może słyszałeś jej fragment. Nigdy o nim nie zaponę. No i ostatnio ten chłopak wrócił, ale z nową dziewczyną. jestem cholernie o nią zazdrosna. 
Justin patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Twoja kolej. - zachęciłam go ciepłym uśmiechem
-No to.. Miałem kiedyś dziewczynę. Była najlepszą dziewczyną na świecie, była najlepszym co mogło mnie w życiu spotkać. No i mnie zdradziła. Zareagowałem zbyt gwałtownie i uciekłem. Pojechałem do baru się napić, gdzie zgarnęła mnie jakaś prostytutka. Spędziłem z nią dwa dni po czym wyjechałem jeszcze dalej. Jeździłem po różnych miastach, rozkochiwałem w sobie dziewczyny i je zostawiałem. Dopiero Alex, która dzisiaj mnie zostawiła była "na dłużej". To ona sprawiła, że na sekundę zapomniałem o mojej miłości. Trwało to zaledwie ułamek sekundy, bo za bardzo ją kocham by o niej zapomnieć. Niestety zacząłem też niszczyć siebie w sposób w który niszczyła się osoba której mi tak cholernie zależało.. No i ostatnio znów ją spotkałem. I uświadomiłem sobie, że pomimo wszystko to ją darzę największym z możliwych uczuć.
Słuchałam słów Justina z lekkim niedowierzaniem. Nie miałam pojęcia, że przeze mnie może zacząć się okaleczać. Czułam się temu winna. PRZECIEŻ BYŁAM WINNA!
Schowałam twarz w dłoniach. Po chwili poczułam jak Justin mnie przytula. Odwzajemniłam uścisk jeszcze bardziej się w niego wtulając.
-Brakowało mi tego.
-Mi też tego brakowało. - wyszeptał w moje włosy po czym lekko pocałował mnie w czubek głowy.

Siedzieliśmy tak w milczeniu wtuleni w siebie co najmniej pół godziny.Zaczęło się robić chłodno.
-Pójdę już - szepnął Justin 
-Zobaczymy się jutro prawda? - zapytałam błagalnym głosem
-Jutro, pojutrze, codziennie. Jeżeli będziesz tylko chciała. 
-Oczywiście, że będę chciała.
Justin wstał i powoli zaczął kierować się w stronę bramy wyjściowej.
Teraz albo nigdy. Szepnęłam do siebie i pobiegłam za nim. Złapałam go za nadgarstek i obróciłam go tak by spojrzał na mnie. Nasze usta dzieliły milimetry. Czułam jego oddech na swojej twarzy. Był przyśpieszony i nierówny. Tak samo jak mój. Patrzyłam to w  jego oczy, to na jego usta. Po chwili nie wytrzymałam i wpiłam się w jego drżące wargi. Na chwilę znieruchomiał jakby nie dowierzał co właśnie się wydarzyło. Nie trwało to jednak długo. Objął moją twarz dłońmi i delikatnie rozchylił usta. Zaraz po tym nasze języki toczyły ze sobą zawziętą walkę o dominację. Wplotłam palce w jego włosy, by przyciągnąć go mocniej do siebie. 
Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie z trudem łapiąc oddech.
-Do jutra. - wyszeptał
-Co jutra. - odpowiedziałam bezgłośnie nie mogąc wydobyć z siebie ani słowa.
Wróciłam do domu i rzuciłam się na łóżko.
-Kocham Cię, Justin.. - szepnęłam do siebie z lekkim uśmiechem na ustach.


*********************************************

Na początek przepraszam, że tak długo nie dodawałam.
Ale miałam problemy rodzinne i nie byłam w stanie napisać nic sensownego.
Rozdział nie jest zbyt długi, ale mam nadzieję, że interesujący.

Chciałabym by każdy kto czyta to opowiadanie skomentował ten rozdział.
Chciałabym zobaczyć ile was jest. ;)


Ogólnie to czujecie to?! ZA DWA DNI ZOBACZYMY NASZEGO MĘŻA!

Wgl jak chcecie się ze mną zobaczyć pod areną to piszcie na TT @Shempi_x3
Będę miała na sobie tę koszulkę, więc raczej mnie rozpoznacie ^^


A i jeszcze.. Czytacie tłumaczenie Signed Anonymous? (http://www.tlumaczenie-signed-anonymous.blogspot.com/)
Jeżeli nie to polecam, a jeżeli tak to followujcie polskie konta bohaterów.
Justin. Sutton. Alex. Hollie.

12 komentarzy:

  1. Rozdział boski cieszę sie ze znow sie spotykają !!

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham twoje opowiadanie. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział;) Dobrze, że w końcu się pogodzili. Czekam na nn;)

    OdpowiedzUsuń
  4. JUŻ MYŚLAŁAM , ŻE ZOSTAWIŁAŚ BLOGA . JEST ZAJEBISTY . ; D

    OdpowiedzUsuń
  5. w końcu nowy, fantastyczny :)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyszczny rozdział zresztą co ja piszę kazdy jest gantastyczny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie mi się podobaló, nie było takie przewidywalne, ale i tak miałam nadzieję, że wrócą do siebie. Chciąłam się z Tobą spotkać, ale dopiero teraz przeczytałam ten rozdział. Niestety. Masz gg to pogadałybyśmy ?

    OdpowiedzUsuń
  8. <3 nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, fajne pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny ! nie mogę się doczekać następnego.. proszę cię szybko dodaj kolejny ! :)
    PS
    też widziałam Justina na żywo *.* ahh on jest genialny :D

    OdpowiedzUsuń