środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 16 - “Zrób to co musisz.“

-Kurwa, Mia wstawaj do cholery!
Usłyszałam wrzask Ryana.
Przekręciłam się na drugi bok i zobaczyłam mojego brata stojącego w drzwiach.
-Co chcesz?
-Za dwadzieścia minut zaczynają się lekcje. Nie wiem jak to zrobisz, ale masz zdążyć.
Przeciągnęłam się i dopiero teraz dotarły do mnie wydarzenia z wczorajszego wieczoru.
Rozmowa z Justinem, nasz pocałunek. Uśmiechnęłam się pod nosem i wstałam z łóżka. Związałam włosy w koka i podeszłam do szafy wyjęłam z niej czarne rurki i biały T-shirt “Doing Real Stuff Sucks“. Wybrane ciuchy założyłam na siebie. Przemyłam twarz zimną wodą, umyłam zęby i pomalowałam rzęsy tuszem. Wsunęłam na nogi czarne creppersy z ćwiekami i na głowę czarną czapkę. Zeszłam na dół, a w przedpokoju czekał już Ryan postukując nogą.
-Wreszcie.
Wywróciłam oczami wchodząc do kuchni. Chwyciłam moje ulubione zielone jabłko. Ugryzłam kawałek i oblizałam usta.
Ryan westchnął.
-Możemy jechać?
-Yhym... mruknęłam wkładając ręce w rękawy czarnej skórzanej kurtki.
Wyszliśmy z domu zamykając za sobą drzwi.
-Jedziemy moim, bo po szkole muszę jechać do Kate.
-Okej
Weszliśmy do dużego garażu gdzie stały 4 auta.
Jeden mój, jeden Ryana, jeden Lauren i jeden “wspólny“. Chociaż i tak najczęściej ja nim jeżdżę.
Mój samochód to Chevrolet Impala z 67 roku. To moja miłość. Wspólny samochód to Porsche Carrera 911 Turbo Cabrio. Ryan ma Sabba 95Cabrio, a Lauren Chevroleta Camaro.u
Nasza rodzina na punkcie aut i pojazdów jednośladowych (motorów oczywiście) ma kolejnego bzika.
To, że nasi rodzice mają dużo pieniędzy to nie znaczy, że super rodzicami. Wręcz przeciwnie. Nie ma ich prawie w ogóle w domu, często gdzieś wyjeżdżają, są zapatrzeni w pieniądze. No, ale trudno. Nic na to nie poradzę.
Wsiedliśmy do mojej Impali i ruszyliśmy w stronę szkoły.
-Widziałaś się wczoraj z Justinem, i co?
Zapytał gdzy zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle.
-Gadaliśmy, trochę sobie to wszystko wytłumaczyliśmy. Wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ale boję się, że już nie będzie tak samo.
-Tak samo to znaczy?
-No wiesz, nie będzie już takiej swobody i zaufania jak kiedyś. Zawsze będzie mnie kontrolował, czy przez przypadek znów czegoś nie odwaliłam. Ja jego też pewnie będę.
-Czemu ty jego?
-Hmm.. po swoim wyjeździe nie był do końca grzecznym chłopcem.
-Ruchał na prawo i lewo? I bawił się w bad boya? - zaśmiał się
-Coś w tym stylu.
Światło zmieniło się na zielone, a ja gwałtownie wcisnęłam gaz do dechy, a Ryana wcisnęło w fotel. Zaśmiałam się pod nosem.
-Ej, ej, mała..
-Mała to jest twoja pała - zaśmiałam się ponownie
-Hohoho.. Mia wróciła! - krzyknął kręcąc głową
-Ja wcale nigdzie nie odchodziłam.
-A kto przez ostatnie trzy miesiące spędził nie wystawiając nosa z pokoju?
-Uhh..
-Co on w sobie takiego ma? - zapytał gdy wjechałam już na szkolny parking.
-Co? - zapytałam nie rozumiejąc pytania.
-No popatrz - zgasiłam silnik i spojrzałam na brata -Po stracie Jeremiego byłaś załamana, pojawił się Justin od razu nabrałaś kolorów i byłaś po prostu wesoła. potem się rozstaliście i znów wróciłaś do punktu wyjścia. Miałaś doła, odłączyłaś się od rzeczywistości. A teraz po jednej rozmowie z nim już masz lepszy humor.
-Huh.. - Ryan miał całkowitą rację. Tylko przy Justinie byłam na prawdę szczęśliwa.
Muszę to zmienić. Muszę to naprawić. Ja to zjebałam, więc ja to naprawię.
-Zrób to co musisz, siorka. - powiedział kiwając głową w nieznanym mi kierunku. Spojrzałam we wskazane miejsce i zobaczyłam Jusa opartego o maskę swojego samochodu i rozpalał papierosa.
Głośno odetchnęłam i wyszliśmy z samochodu.
-Trzymaj się mała - Ryan puścił mi oczko i ruszył w stronę szkoły.
Wyjęłam z torby papierosy i rozpaliłam jednego. Wypuściłam dym przymykając oczy. Ruszyłam w stronę Justina kompletnie nie wiedząc co chcę zrobić. Justin spojrzał na mnie unosząc lewą brew do góry.
-Hej - powiedziałam niepewnie.
Cześć - odpowiedział świdrując mnie wzrokiem. Chwilę jakby się nad czymś zastanawiał po czym zrobił szybki krok w przód i przyłożył swoje ciepłe wargi do mojego policzka, składając na nim delikatny pocałunek.
Uśmiechnął się nieśmiało i wrócił do poprzedniej pozycji.  Na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech. Oblizałam usta i równo z Justinem zaciągnęłam się papierosem.
-Seksownie wyglądasz z papierosem.
Powiedziałam niewiele myśląc.
-Dziękuję. Ty też.
Zaśmialiśmy się równo.
-Robię dziś małą imprezę. Bieber Team, wiesz takie przeprosiny za to zniknięcie. No i zapraszam też chłopaków i pomyślałem, że też przyjdziesz z Ryanem, Lauren i Kate.
-Hmm.. okej.. Może Ci pomóc jakoś?
-Jak chcesz to wpadnij do mnie koło 18.
-Będę.
Dopaliliśmy papierosy i poszliśmy na pierwszą lekcję.
Jak za starych czasów usiedliśmy razem w ostatniej ławce.
Angielski. To jedna z bardziej nudnych lekcji w naszej szkole. Pani Rise podyktowała temat, a chwilę po jego zapisaniu Justin podsunął mi kartkę z jego idealnym pismem.

"Tęskniłem za Tobą."

Na moich ustach pojawił się uśmiech. Odpisałam:

"Ja za Tobą też. Nawet nie wiesz jak bardzo."

"Działasz na mnie jak nikt inny. Po naszej wczorajszej rozmowie czuję się o wiele lepiej. Jak ja, a nie jakiś idiota, który spierdolił swoje życie."

"Mam tak samo, Justin. Twoja obecność w moim życiu jest równoznaczna z tym, że jestem na prawdę szczęśliwa."

Gdy już miał odpisać nad naszymi głowami pojawiła się Pani Rise.
-Co to ma być?
-Eee.. nic ważnego - odpowiedziałam.
-W takim razie pokażcie mi to.
Justin spojrzał najpierw na mnie potem na Panią Rise. Zwinął kartkę w kulkę i wsadził sobie do ust. Zaczął ją przeżuwać. Cała klasa wybuchła śmiechem.
Pani rise zmroziła go wzrokiem.
-Jak dzieci. Po prostu jak dzieci.
Reszta lekcji minęła dość nudno.
-Do zobaczenia - powiedział Justin gdy wyszliśmy ze szkoły.
-Będę o 18 - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę mojego samochodu.
Ruszyłam w stronę domu Kate. Weszłam do jej domu nawet nie pukając.
-Przybyłam! - krzyknęłam zamykając za sobą drzwi.
-Jestem w kuchni - zawołała Kate
Zostawiłam torbę w przedpokoju i udałam się do kuchni.
-Zbieraj się, jedziemy na zakupy - stwierdziłam cicho się śmiejąc.
-Po co?
-Idziemy dzisiaj do justina.
-Oooooo.. czy ja o czymś nie wiem?
-No w sumie to nie wiesz. Odpowiem Ci na kawie.
-No okej. 
Dojechałyśmy do centrum handlowego w około 15 minut. Kupiłam sobie czerwoną krótką spódniczkę, czarną koszulkę z dekoltem w serek i czerwoną marynarkę z ćwiekami.
Po zakupach udalyśmy się do kawiarni na kawę.
-No dobra, mów już, bo umieram z ciekawości.
Streściłam jej wczorajszy wieczór i dzisiejszą rozmowę na angielskim.
-Będzie dobrze. Zobaczysz - uśmiechnęła się popijając swoją latte - Nie możecie bez siebie żyć, to widać. On wyjechał, a ty pogrążyłaś się w depresji. Teraz, kiedy wrócił znów promieniejesz. Gdybym miala podać przykład osób, które są sobie przeznaczeni, które same swoją obecnością sprawiają sobie przyjemność z pewnością podałabym waszą dwójkę. Nir zmarnujcie tego.
-Wiesz, że coś podobnego powiedział mi dziś rano Ryan?
-I słusznie, ma na pewno rację.
-To uczucie, którym go darzę jest takie, że nie potrafię go określić. To jest coś czego jeszcze nie doświadczyłam. Nie umiem tego opisać.
-Po prostu go kochasz. Bardziej niż myślisz, że go kochasz.
-Tak, zdecydowanie.
-On też Ciebie kocha. Gdyby tak nie było nie przyszedłby wczoraj do Ciebie, bo to Ty powinnaś wyjść z chęcią naprawienia tego. A to ON pierwszy wyciągnął rękę, chociaż nie powinen, bo..
-Bo to ja to zjebałam..
Dokończyłam za nią myśl.
Wypiłyśmy swoje kawy do końca i odwiozłam Kate do domu.
Wróciłam do siebie i poinformowałam rodzeństwo o imprezie.
Zjadłam zrobiony przez Lauren obiad.
-Już 17.. - powiedziałam do siebie spoglądając na zegarek.
Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, pomalowałam się i ubrałam kupione dziś ciuchy. Na stopy wsunęłam czarne wysokie szpilki.
Wsiadłam w samochód i ruszyłam w stronę domu Justina. W bramie minęłam Pattie.
-Cześć Mia. Miło Cię tu znowu widzieć.
-Mi Ciebie też miło widzieć, Pattie.
-Miłej zabawy dzisiaj.
-Dziękuje.
-Justin się kąpie, wejdź więc bez pukania.
-Dobrze.
Pożegnałam się z Pattie i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych.
Otworzyłam drzwi i weszłam do góry do pokoju Justina.
Z jego łazienki dobiegł mnie odgłos płynącej wody. Usiadłam na jego łóżku.
Z jednej strony czuję się teraz jakbyśmy się nigdy nie pokłócili, a z drugiej czułam się tu nieswojo. Chciałabym, by wszystko wróciło do normy, ale czy tak się da?
Odgłos płynącej wody szumił mi w głowie. W oczach wyobraźni pojawiło mi się idealne ciało Justina po którym spływają strumienie górącej wody.
Z mojego zamyślenia wyrwał mnie odgłos otwieranych drzwi. Otworzyłam oczy. Zmierzyłam wzrokiem Justina stojącego e samych bokserkach.
Gwałtownie wciagnęłam powietrze, bo to co zobaczyłam przyprawiło mnie o dreszcz.
Zamarłam. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
-Nie powinnaś tego zobaczyć.

____________________
No to rozdził.
Z góry przepraszam na błędy, bo połowa pisana była na telefonie.

No i jak?
Co zobaczyła Mia? Co ją tak zamurowało?

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

+ Tu mój drugi blog.
www.love-me-swaggy.blogspot.com

18 komentarzy:

  1. Świetne po prostu genialne opowiadanie . Jestem ciekawa co będzie dalej :) Czekam na NN :*

    OdpowiedzUsuń
  2. zarąbiste , ciekawa jestem co ona tam zobaczyła ...

    @sabinkaxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne . . Jprdl . . Co ona zobaczyła . ? . . AAAAA . . Odwala mi od ich szczęścia . Serio się wkręciłam . Kocham Twojego bloga . ! Czekam z niecierpliwością na nn . ; D ~~SWAG~~

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżby zauważyła jakieś blizny? Jak dobrze pamiętam wcześniej pisałaś, że Justin się okaleczał...więc może to zobaczyła?
    No nic poczekam na kolejną notkę to się dowiem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rozdział kochana :) tak to byly blizny. Bo Jus sie okaleczał gdy wyjechał :) czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  6. jaaaaaaaaa w takim momencie

    OdpowiedzUsuń
  7. taki moment ?! grrr !
    :(
    ehh ... rozdział fantastyczny
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  8. pisz dalej, nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewnie zobaczyła jego blizny ;/ Świetny rozdział, pisz następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ej no ! ja chce nastepny !

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę proszę proszę o następny ! Kocham twoje opowiadania ! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. safasbjkasiohasddsa Nawet nie wiesz jak się cieszę że znowu zaczęłaś to pisać! @swag_on_me_now

    OdpowiedzUsuń
  13. Pmgpgxhbfbbfbjm ona zobaczyła jego blizny omgpjdhxbxh normalnie nie mohr. Ale się będzie działo. Dawaj następny bo już nie mogę:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty rozdział, tak jak i wszystkie poprzednie. Będę obserwować : 3
    Zapraszam też na mojego bloga ze zdjęciami, zajrzyj jak będziesz miała czas i zamów notkę :)
    http://variousphotoss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Proszę dawaj kolejny! :c Kocham ten blog <3 :c

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz talent w pisaniu imagin'ów. Zapraszam do mnie http://andlivewhilewereyooung.blogspot.com/... twoje zdolności się rozwijają :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń