niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 17 - "Cieszę się bardzo."



Przyłożyłam rękę do ust by stłumić krzyk. Podniosłam się szybko z łóżka i podeszłam do Justina.
-To przeze mnie – mój załamujący się głos uświadomił mi, że płaczę.
Justin stoi jak sparaliżowany. Zrobił krok w tył, ale złapałam go za nadgarstek. Obejrzałam oba i lekko odetchnęłam z ulgą, że nie znalazłam większej ilości blizn.
-To wszystko przeze mnie – wychlipałam
-Nie obwiniaj się.. Sam to sobie zrobiłem.. – szepcze
-Ale to przeze mnie. Wiem to.
Głośno westchnął.
Otarłam wierzchem dłoni łzy spływające po moich policzkach. Padłam przed nim na kolana i zaczęłam składać delikatne pocałunki na jego jeszcze poczerwieniałych bliznach. Głośno wciągnął powietrze.
Pocałunki przeniosłam na drugie udo. Tym razem usłyszałam głośne pociągnięcie nosem. Lekko zerknęłam ku górze, by zobaczyć twarz Justina.
Po jego policzkach spływały łzy. Przymknął na chwilę oczy po czym uklęknął naprzeciwko mnie.
Ujął moją lewą rękę i tak jak ja wcześniej złożył pocałunek na 3 największych bliznach na moim przedramieniu. Są one koloru szkarłatnej czerwieni. Głośno westchnęłam przypominając sobie jak wylądowałam w szpitalu właśnie przez nie.
-A to jest przeze mnie. – dalej szepcze
-Sama to sobie zrobiłam. – powtórzyłam jego słowa także szeptem.
Ujęłam delikatnie jego twarz w dłonie i kciukami starłam łzy z jego policzków.
-Tak bardzo Cię przepraszam.
Justin zrobił dokładnie to samo z moimi łzami.
-Ja Ciebie też przepraszam.
Przyciągnął mnie szybko do siebie i posadził sobie na kolanach mocno mnie obejmując. Oparłam głowę o jego ramię, jedną ręką obejmowałam jego szyję, a drugą gładziłam jego nagi tors. On miał jedną rękę wplecioną w moje włosy, drugą gładził mnie po plecach. Schował twarz w moich włosach.
-Tak bardzo Cię kocham – wyszeptał do mojego ucha
-Ohh, Justin.. Ja Ciebie też..
Przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz.
On mnie nadal kocha. Po tym wszystkim. Jak może mnie nadal kochać? Jest dla mnie całym światem. Nie mam pojęcia co bym bez niego zrobiła. Nie dałabym rady. To właśnie on sprawił, że zachciało mi się żyć.
Ujął mnie za brodę tak bym spojrzała mu w oczy. Mogę wyczytać z nich smutek i jednocześnie radość.
Oblizał wargi i lekko musnął moje wargi. Cicho jęknęłam i wpiłam się z jego usta lekko rozchylając jego usta językiem. Już po chwili nasze języki toczyły zawziętą walkę o dominację.
Z sekundy na sekundę nasz pocałunek przeradzał się w coraz bardziej brutalny.
Gdy oderwaliśmy się od siebie nasze oddechy były nierówne i przyśpieszone. W jego oczach dostrzegłam blask pożądania.
-Pragnę Cię, Mio. – jego głos jest zachrypnięty.
Przyłożyłam mu dłoń do policzka.
-Nie masz pojęcia jak ja pragnę Ciebie.
W jego oczach pojawił się jeszcze większy ogień niż prze chwilą. Objął mnie szybko w pasie i wstał, a ja oplotłam go nogami w pasie.  Palce miałam wplecione w jego włosy, przygryzł moją dolną wargę poczym pocałował. Pogłębiłam pocałunek gdy on sadzał mnie na łóżku. Zdjął ze mnie marynarkę i odrzucił ją na bok. Chwilę po tym moja koszulka także wylądowała na podłodze. Głośno jęknęłam czując jego zimne ręce na swoich plecach gdy odpinał mój stanik. On zaś jęknął mi w usta gdy ujmował moje piersi w dłonie. Oderwał się od moich ust zerknął w moje oczy i pochylił się biorąc do ust jeden sutek. Wciągnęłam głośno powietrze gdy zaczął go ssać, przygryzać i lizać. Przeniósł się na drugi sutek dając mi kolejną dawkę przyjemności. Ucałował szybko każdy z nich i uniósł głowę tak by na mnie spojrzeć. Nie odrywając ode mnie oczu ściągnął moją spódniczkę. Zdjął z mojej stopy jeden but i złożył pocałunek na mojej stopie. Całe ciało przeszedł dreszcz. Kierował się pocałunkami wyżej. Zatrzymał się przy kolanie i to samo zrobił z drugą nogą tym razem pocałunkami wędrując wyżej. Mój oddech stawał się coraz bardziej nierówny i płytki. Pocałunki zatrzymał tuż przy mojej kobiecości. Wrócił do drugiej nogi i powtórzył cały proces. Uniosłam lekko biodra, a ona ściągnął moje majtki. Jęknął, a ja wplotłam palce w jego włosy i pociągnęłam go do góry. Stopami zsunęłam z niego bokserki.
-Chcę poczuć Cię w sobie. – mój głos stał się bardziej piskliwy z podniecenia i pożądania
-Ohh.. – jęknął Justin i sięgnął po prezerwatywę. Szybko założył ją na swoją nabrzmiałą męskość i pochylił się nade mną. Patrząc mi w oczy wszedł we mnie bardzo powili. Moje plecy lekko wygięły się w łuk, a z ust wydobyło się jęknięcie. Złapałam Justina za biodra, a ona nadał nam wspólny rytm, który po chwili stawał się coraz szybszy.
-Mia – warknął Justin w moje piersi między pocałunkami, które na nich składał.
Moje biodra wychodziły na spotkanie jego biodrom.
Wbiłam paznokcie w jego plecy czując, że zaraz dojdę. Gdy moje ciało rozpadało się na miliony kawałków przeciągnęłam paznokciami przez całe plecy Justina. Co sprawiło, że jak na zawołanie Justin doznał rozkoszy.
-Kurwa, Mia… - jęknął
Opadł na mnie, objęłam go rękoma i zaczęłam gładzić po plecach.
-To było niesamowite – szepnęłam – Kocham Cię, Justin.
-Ja Ciebie też. Nie mogę bez Ciebie żyć.
Pocałowałam go we włosy.  
Spojrzałam na zegarek.
-Mamy godzinę do ogarnięcia wszystkiego – wydęłam lekko wargi, bo wizja podniesienia się z objęć Justina nie jest taka fajna.
Justin westchnął i powoli podniósł się ze mnie jednocześnie wychodząc ze mnie. Cicho pisnęłam na co Justin obdarzył mnie wzrokiem, w którym dostrzegłam spełnienie i miłość.
Wstałam z łóżka i zaczęłam zbierać moje ciuchy leżące na podłodze. Szybko je włożyłam, w tym samym czasie Justin także się ubrał.
Przygotowaliśmy salon do imprezy, jak zawsze litry wódki i tony chipsów i popcornu.
Ludzie zaczęli się schodzić chwilę po 20.
Ryan podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Cieszę się, że między wami wszystko okej.
Po chwili dołączył do nas Alfredo.
-Ja też się cieszę.
Posłałam im ciepły uśmiech. Cieszę się, że SA ludzie którzy nas wspierają i popierają nasz związek. Szczerze mówiąc myślałam, że gdy zacznę być z Justinem Beliebers zaczną mnie nienawidzić, ale tak się nie stało. Cieszą się jego szczęściem i jestem im za to bardzo wdzięczna. Justin naprawdę ma najlepszych fanów na świecie.
Justin przyniósł mi drinka i przelotnie pocałował w usta mówiąc, że musi porozmawiać z kilkoma osobami z Bieber Teamu i zaraz do mnie wróci.
Podeszłam do siedzących na kanapie przyjaciół i rodzeństwa.  Kate, Ryan, Lauren, Christian i Jeydon wpatrują się we mnie nieodgadnionym wzrokiem.
-Co jest? – zapytałam upijając drinka.
-Jak z Justinem? – zapytał Chris
-Dobrze.. – na mojej twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.
-To dobrze – Kate posłała mi znaczący uśmiech, a ja ledwie widocznie kiwnęłam głową.
Justin podszedł do mnie i objął mnie w pasie. Splotłam nasze palce w nierówny koszyczek.
Musnął nosem mój policzek i złożył na nim delikatny pocałunek.
Dopiłam drinka i po chwili Justin poszedł po kolejnego. Potem po kolejnego. I kolejnego.. i jeszcze kolejnego.. i jeszcze..

Obudziłam się od nadmiaru ciepła. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Justin trzyma mnie w żelaznym uścisku. Uśmiechnęłam się mimowolnie i delikatnie wyswobodziłam się z jego objęć. Justin mlasnął i wydął wargi, lecz się nie obudził. Cicho się zaśmiałam.  Przyglądanie się tak słodko śpiącemu Justinowi sprawia, że mimowolnie na ustach pojawia mi się uśmiech.
Justin ziewnął i otworzył oczy. Oblizał usta.
-Cześć skarbie.
Zmierzył mnie wzrokiem, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że spałam w samej bieliźnie.
Moje policzki pokryły się lekkim rumieńcem.
-Teraz widzę twoje nowe tatuaże, ale tego pierwszego nadal nie widziałem.
Zaśmiałam się.
Między kciuk, a palec wskazujący chwyciłam dolną wargę i pociągnęłam ją do dołu. Jego oczom ukazał się napis SWAG
-Swag.. – głos ma zachrypnięty i bardzo seksowny. Zaśmiałam się.
Przysunął się do mnie i lekko musnął w usta. Przyłożył dłoń do mojego policzka i zaczął go delikatnie gładzić.
-Między nami już wszystko okej, prawda? – zapytał a w jego oczach dostrzegłam coś na rodzaj strachu.
-Tak wszystko już okej.. – pocałowałam go w nosek, a on szeroko się uśmiechnął.
-Cieszę się bardzo. – zasznurował usta w cienką linię – za dwa tygodnie koniec szkoły. Co powiesz na wyjazd razem z ekipą gdzieś na 2-3 tygodnie? By odpocząć od tego wszystkiego?
-To bardzo fajny pomysł.
Bardzo podoba mi się ten pomysł. Rozluźnimy się, zabawimy. Będzie cudownie.  Nocne imprezy, kąpiele w oceanie i nocowanie na plaży.
Większość dnia spędziliśmy dalej leżąc w łóżku i nie robiąc nic kreatywnego.  Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, tak jak przed naszym rozstaniem. Wydaje mi się, że ta przerwa umocniła naszą więź jeszcze bardziej. Większość ludzi po takich zdarzeniach i tak długiej rozłące nie chce na siebie patrzeć. Nie maja już wspólnych tematów do rozmów. A najgorsze jest to, że ich miłość wygasa. U nas tak nie było. U nas zadziałało to zupełnie na odwrót. 

Chujowy prawda?
Liczę na wasze szczere komentarze. ;)

Dziękuję, że tu jesteście i to czytacie, przebiliście 20k wyświetleń i jestem z was cholernie dumna. 
Dziękuję wam.
Pamiętajcie, że pisze to dla was. ;)

22 komentarze:

  1. Nie mów że '' Chujowy '' jak takinie jest !!
    On jest Booossskkiii !!!
    Czekam na więcej .:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to nazywasz chujowym? Dziewczyno ty chujowego rozdziału nie widziałaś. :) Ten jest cudny, idealny :) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Juz myslałam ze o nas zapomniałaś bo dlugo nie dodawołaś tego rozdziału. :) Rozdział znakomity ,cudowny ,idealny, podniecający I mozna tak więcej I więcej wymieniać :** czekam na nowy
    Pozdrawiam magda

    OdpowiedzUsuń
  4. super!!! Rany, genialne!!! oni są tacy słodcy. jak teraz coś się między nimi spierdoli to chyba nie ogarnę -,-. czekam na NN / laura.

    OdpowiedzUsuń
  5. woooow *__*
    a się dzieje... nieźle:)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie nie nie nie chujowy :)
    Strasznie mi się podoba końcówka, nie wiedząc czemu. Nie wpadłabym że jej pierwszy tatuaż będzie na wardze, ustach? Nie wiem jak nazwać to miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ; D
    Zapraszam na mój blog : http://never-let-you-go-baby.blog.pl/
    Dopiero zaczynam ; *

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ;3 Miałam lekkie opóźnienie w czytaniu, ale już nad robiłam.. Proszę o powiadomienie mnie o nowym rozdziale na @Hooonia i zapraszam do siebie http://vanesa-and-justin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie ; *
    Zapraszam do mnie :
    http://justin-nothing-like-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  11. o właśnie zaczęłam rano czytać i już jestem tu :) świetny jest, kontynuuj! :)
    zapraszam
    http://as-long-as-you-love-me-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam z góry na span
    On i Ona byli parą od dłuższego czasu , kochali się niezwykłą miłością . Ale on wymagał od niej aby udowodniła soją miłość tylko jednym sposobem fizycznym. Ona kochała go ale dla niej było to za wcześniej .Ustąpiła mu i pewnej nocy stali się całością.Byli szczęśliwi ale do czasu , On nagle wyjechał rozwijać się sposób muzycznym zostawiając jej list w którym było napisane że nie czuje już tego co na początku . Po pewnym czasie było słyszałć o nim na cały świecie . A ona cierpiała po wyjedzie jego , często wymitywała i miała zawroty głowy. Pewnego dnia poszła do lekarza dowiedzieć co jej dolega okazało się we wtedy że jest ciąży . Załamała się w wtedy po paru dniach stwierdziła że musi wyjechać z rodzicami do Nowego Jorku.Wyjechała nie mówiąc nikomu że wyjeżdża , wiedział tylko o tym Ryan który obiecał jej że nikomu nie powie . On dowiedział się że ona nagle znikła od przyjaciół . Po roku czasu wrócił do rodzinnej miejscowości ,,Stanford’.Ale całkiem inny zaczął być chamski i często imprezował. A u niej tym czasie pojawił się jej ukochany synek któremu dała na imię Drew . Był on bardzo słodkim niemowlakiem i strasznie podobny do ojca . Chcesz wiedzieć ja toczą się losy Juli i Justina zapraszam na http://love-dj-o2.blog.pl/ .
    Czytam twój blog jest po prostu zajebisty .
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  13. jezuuu popłakałam się ten blog jest naprawde3 cudowny ! Kocham Cię.. Nie moge sie doczekac kolejnego NN :*

    OdpowiedzUsuń
  14. wrocilm do tego bloga po dosc dlugiej przerwie i pelna obaw, czy jeszcze zastane tu jakies nowe rozdzialy...i sie nie zawiodlam...:D
    co prawda bylam zaskoczona tym co sie wydarzylo, "pod moja nieobecnosc" ale pozytywnie. to bylo cos czego sie nie spodziewalam...i to dobrze. bo lubie opowiadania ktore sa nieprzewidywalne, takie chce sie czytac. do takich chce sie wracac...:)a jedyne co mi sie kojarzy to "everythings gonna be alright...";D
    wydaje mi sie ze poprawil sie troche Twoj styl. pamietam ze na samym poczatku, pisalas troche chaotycznie, a teraz zauwazam mniej bledow, glownie stylistycznych, ktore i tak nie maja znacznego wplywu na odbior:) nie uwazam siebie za jakiegos wybitnego pisarza, a mowie to, bo w koncu komentarze sa po to zeby sie rozwijac prawda? :) ciesze sie ze Ty sie rozwijasz :) pozdrawiam i zapraszam do siebie:) co prawda pisze duzo, choc malo publikuje...
    http://everythings-gonna-be-aalright.blogspot.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za miłe słowa.. skłoniłaś mnie do napisania w końcu kolejnego rozdziału, bo się za to zabrać kompletnie nie mogłam.. fajnie, że ktoś jeszcze pamięta o tym blogu, bo sama miałam przerwę w pisaniu.. z pewnością zajrzę na twojego bloga ;)

      Usuń
  15. boski ;* kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  16. zgłoś swojego bloga na http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com/ !

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział, normalnie nie mogę doczekać się następnego. Zapraszam do mnie na http://justinbieber-valentina-lovestory.blogspot.com ;))

    OdpowiedzUsuń
  18. błędyy i trochę nie fajnie się czyta

    OdpowiedzUsuń