sobota, 1 września 2012

Rozdział 6 - "Wparował do mojego pokoju nawet nie pukając. "

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy po otwarciu drzwi to bukiet składający się z 5 średnich, krwisto czerwonych róż. Otworzyłam buzię chcąc coś powiedzieć, ale zaraz ją zamknęłam. Podał mi kwiaty mówiąc:
-Za to, że chcesz uczyć takiego głąba jak ja. - wyszczerzył zęby w śnieżnobiałym uśmiechu.
-Dziękuję - ledwie wykrztusiłam. byłam tak zdziwiona zachowaniem chłopaka, że aż odebrało mi mowę.  - wejdź. - powiedziałam przepuszczając go w drzwiach.
Udałam się do kuchni by wstawić kwiaty do wazonu.
-Właśnie usmażyłam naleśniki. Masz może ochotę? - zapytałam zerkając w stronę Justina
-Na naleśniki? Zawsze. - zaśmiał się delikatnie
Śmiech bruneta trochę mnie rozluźnił. Postawiłam talerz z naleśnikami na środku stołu. Na przeciwko siebie położyłam dwa mniejsze talerzyki, dwie szklanki i sok pomarańczowy. Justin usiadł naprzeciwko mnie.
-Smacznego. - uśmiechnęłam się delikatnie
-Wzajemnie. - odwzajemnił mój uśmiech. Spojrzał w dół. Podążyłam za jego wzrokiem. Patrzył na moja lewa rękę.
Cholera. Serce mi mocniej zabiło, a ja jak najszybciej schowałam rękę pod blat stołu. Kompletnie o tym zapomniałam. Skrzywiłam się. Jedliśmy w ciszy. Głowę miałam spuszczoną w dół, ale co chwilę zerkałam na Biebera. Kilka razy nasz wzrok się spotkał . Za każdym razem wtedy przeszywał mnie zimny dreszcz. Nie rozumiałam tych uczuć, nie kontrolowałam ich, ale były przyjemne.
-Pyszne. - wymruczał Bieber klepiąc się po brzuchu.
Cicho się zaśmiałam i brudne naczynia schowałam do zmywarki.
-No to matma czeka. - powiedziałam kierując się w stronę schodów.
-O nie.- mruknął i poszedł w moje ślady.
Usiedliśmy na puchatym czarnym dywanie w moim pokoju i zaczęłam mu od początku tłumaczyć funkcję kwadratową.
-Najlepiej liczyć wszystko deltą.
-Jak wszystko?
-No normalnie. Wszystko co się da liczysz deltą. Za to będzie najwięcej punktów.
Rozpisałam mu wszystkie wzory na osobnej kartce. Trochę ich było.Patrzył na nie przerażony.
-Jak będziesz to znał - wskazałam na kartkę ze wzorami - to dasz sobie radę.
Podsunęłam mu kartkę z nowym zadaniem. On na to pokręcił głową i położył się na plecach.
-Zróbmy sobie przerwę. - podniósł się i spojrzał na mnie błagalnie.
W sumie spędziliśmy nad zadaniami 1,5 godziny, więc mała przerwa nam się należy.
-No dobrze.
Bieber wstał i podszedł do moich glanów stojących przy drzwiach do garderoby. Podniósł jednego.
-Jak ty w tym chodzisz? Są cholernie ciężkie. - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
Zsunął swoje buty supra i założył moje glany. Przeszedł w nich kawałek lekko się chwiejąc.
Wybuchłam śmiechem. Wyglądał komicznie.
-Hahahahahah, poczekaj. Zrobię Ci zdjęcie.
Wzięłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie.
-Nie śmieszne. - ściągnął moje buty i wrócił do swoich - o wiele lepiej.
-Hahahahhaha, nie martw się biegać w nich do dzisiaj za bardzo nie umiem.
-Ty w tym biegasz? To waży jakieś 100 kg.
-Nie 100 kg, tylko 0,5 kg jeden.
Potrząsnął głową.
-Tym da się zabić.
-Co ciekawe - zaczęłam, a Justin wlepił we mnie te śliczne brązowe oczka. Co? Śliczne? No trzeba przyznać, są cudowne. Mogłabym w nie patrzeć całymi dniami.. O boże.. Mia. przestań. Skarciłam się w myślach - glanami można wyważyć drzwi, złamać piszczel, ale są za lekkie by uznać je za broń. 
-To chyba nie chcę ci podpaść.
Zaśmiałam się.
-Uwierz. Nie chcesz tego.
Przez chwilę panowała cisza, a my połączeni węzłem spojrzeń, świdrowaliśmy się wzrokiem nawzajem. W brzuchu jakby zalęgło mi się stado motyli, które teraz próbowały z niego wylecieć. Już nie chciałam panować nad tymi emocjami, zaczęły mi się podobać, zaczęły być przyjemne. Pierwsza spuściłam wzrok, a moje policzki lekko się zarumieniły.
Podszedł do mnie i usiadł z lewej strony. Serce podeszło mi do gardła gdy ujął moją rękę i delikatnie opuszkami palców przejechał po bliznach. Lekko się skrzywiłam. Choć lekki jego dotyk sprawił, że rany zaczęły szczypać. A ogólny jego dotyk wywołał u mnie dreszcz.
-Boli? - zapytał oglądając już zbielałe, stare blizny.
-Trochę. - powiedziałam ledwie słyszalnie.
Nachylił się i najdelikatniej jak tylko potrafił musnął wargami moje przedramię. Dotyk jego warg na mojej skórze był bardzo przyjemny, wręcz kojący. Serce zaczęło mi wariować w klatce gdy podniósł głowę, a nasze twarze dzieliły tylko minimetry. Czułam jego ciepły oddech owiewający moją twarz. Widziałam dokładnie jego pełne usta i brązowe oczy. Chciałam poczuć jego usta na swoich, zasmakować ich. Zacisnęłam powieki i lekko odwróciłam głowę.
-Nie będę na razie pytał dlaczego to robisz, - przesunął palcem po wypukłej, zagojonej już bliźnie  - bo i tak mi tego nie powiesz. Jak będziesz gotowa sama to zrobisz.
Cieszyłam się, że nie męczył mnie w tej sprawie. Byłam mu naprawdę za to bardzo wdzięczna.
-Dziękuję. - szepnęłam
Zapanowała chwila ciszy po czym Justin przerwał nasze milczenie.
-Mówiłaś, że grasz na gitarze.
-No tak. - odparłam już pewniejszym siebie głosem
-Zagrasz mi coś? - spojrzałam na niego, a on wyszczerzył zęby w wielki uśmiech.
-Muszę? - zapytałam
-Hmm, no chciałbym, ale skoro tak bardzo nie chcesz..- zrobił smutną minę
Westchnęłam i wstałam. Chwyciłam za gitarę i usiadłam na łóżku. Justin po sekundzie pojawił się obok mnie. Zdecydowałam się na zagranie piosenki Terrible Thing zespołu Mayday Parade.
Grałam nie odrywając wzroku od oczu bruneta. On słuchał również wpatrzony w moje oczy. Z mojego brzucha chciało wylecieć stado motyli. Czułam jakby każdego z osobna, próbującego przedostać się na zewnątrz. Było to jedno z tych uczuć, które odczuwałam przy Jerrym.
Nie wiem dlaczego, ale cicho zaśpiewałam fragment piosenki.

She said, "Boy can I tell you, a wonderful thing? /Powiedziała, "Chłopcze, czy mogę powiedzieć Ci, cudowną rzecz?
I can't help but notice, you're staring at me / Nie mogę pomóc, ale zauważyłam, że wpatrujesz się we mnie
I know I shouldn't say this, but I really believe / Wiem, że nie powinnam tego mówić, ale naprawdę wierzę
I can tell by your eyes, that you're in love with me" / Mogę mówić przez Twoje oczy, że jesteś we mnie zakochany"

Przymknęłam oczy i grałam dalej. Po chwili Bieber zaczął śpiewać dalszą część tej piosenki. Nie miałam pojęcia, że ją zna.

I said, "Girl can I tell you, a wonderful thing? /Powiedziałem, "Dziewczyno, czy mogę powiedzieć Ci, cudowną rzecz?
I made you a present, with paper and string / Zrobiłem Ci prezent z papieru i sznurka
Open with care now, I'm asking you please / Otwórz przejęta, a teraz, proszę o coś Cię spytam
You know that I love you, will you marry me?" / Wiesz, że Cię kocham, wyjdziesz za mnie?"

Skończyłam grać i spojrzałam w stronę Justina.
-Nie wiedziałam, że znasz tą piosenkę.
-Hmm.. Bardzo lubię ten zespół. Chaz mi go kiedyś pokazał - chłopak lekko uśmiechnął się nadal nie  odrywając ode mnie wzroku.
Odłożyłam gitarę. Siedziałam z Justinem ramie w ramię. Czułam bijące od niego ciepło. Miałam ochotę sie na niego rzucić. Podoba mi się? Chyba tak. Chyba raczej na pewno. Poza Jerremym moje uczucia przy nikim tak nie wariowały. Odwróciłam głowę w stronę bruneta, który nadal mi się przyglądał. W jego oczach można było utonąć. Nagle, nie kontrolując swoich czynów przysunęłam się do Justina i lekko musnęłam jego wargi. Od razu się odsunęłam. Jego usta były takie miękkie.. Na jego twarzy pojawił się najpiękniejszy uśmiech jaki widziałam do tej pory. Przyłożył mi dłoń do policzka i przysunął mnie do siebie. Patrząc w jego oczy widziałam jak się uśmiechają. Odwzajemniłam tym samym, a on delikatnie musnął moje wargi. Lekko się odsunął by sprawdzić czy nie mam nic przeciwko. Oczywiście, że nie miałam. Musnął moje wargi jeszcze raz delikatnie po czym wpił się w moje usta. Odwzajemniałam pocałunki jeden za drugim. Przyciągnęłam go mocniej do siebie i zachłannie go pocałowałam. Nie zostawał mi dłużny. Nasz pocałunek z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny. Objęłam ręką jego kark. Justin przeniósł rękę na moje udo i zwinnie posadził mnie na sobie. Teraz siedziałam na nim okrakiem obejmując rękoma jego szyję. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam mu w oczy, można było dostrzec w nich pożądanie. Z pewnością tak jak i w moich. Przygryzłam lekko dolną wargę. Byłam szczęśliwa. Przez ten krótki moment od tak długiego czasu byłam szczęśliwa. Justin gładził kciukiem mój policzek. Trwaliśmy tak w milczeniu wpatrując się w siebie. Było to przyjemne.
Naszą cisze przerwał telefon bruneta. Chciałam zejść z jego kolan, by spokojnie mógł odebrać lecz mi na to nie pozwolił. Wyciągnął telefon z kieszeni i odebrał.
-Tak? - ktoś mu coś odpowiedział - a jeśli nie mogę? - Bieber się skrzywił - Ugh.. Dobra.
Rozłączył się.
-Dzwonił mój menadżer. Muszę jechać do domu. - Zrobił smutną minę, a ja lekko pokiwałam głową.
Nasze twarze znów dzieliły minimetry. Justin lekko musnął moje wargi. Uśmiechnęłam się lekko i ponownie spróbowałam zejść z kolan chłopaka.  Tym razem mi na to pozwolił.
-Zobaczymy się jutro w szkole? - zapytał
-Pewnie. - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
Odprowadziłam go do drzwi i jeszcze chwilę patrzyłam jak odjeżdża. wróciłam do pokoju, po drodze zabierając róże od Justina. Nie miałam pojęcia gdzie wywiało moje rodzeństwo. Rodzice wracają jutro wieczorem. Położyłam się na łóżku. Kątem oka dostrzegłam leząca na dywanie bluzę Biebera. Wstałam i podniosłam ją. Chwyciłam za telefon i wybrałam numer Kate.
-Co jest słońce? - zapytała
-Chcesz wpaść do mnie na trochę?
-No spoko, zaraz będę.
Przytknęłam bluzę Justina pod nos i zaciągnęłam się jego zapachem. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. To zdarzyło się tak szybko, ale poprawiło mi to humor.
Rozmarzyłam się przypominając sobie nasz pocałunek.
Z rozmyślania wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi. Przytuliłam sie do kuzynki i poszłyśmy do mojego pokoju. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy. usiadłyśmy na łóżku.
-Wygrałaś w lotka czy jak, że się tak cieszysz? - zapytała przyglądając mi się uważnie.
-Nie.
-Andy Biersack przyjechał i cie wyruchał?
-Nie.
-Mitch Lucker? - zgadywała dalej
-Nie.
-To nie wiem.
-Bieber.
-Bieber Cię wyruchał?! - krzyknęła na cały dom, a raczej na całe osiedle.
-Nie, ale się całowaliśmy i..
-I?!
-I chyba mi się podoba. Chyba na pewno mi się podoba.
-Przecież nigdy go nie lubiłaś.
-No właśnie wiem. To się stało tak nagle. Z dnia na dzień. tak jakby ktoś coś mi dorzucił do drinka, czy czegokolwiek. Z jednej strony podoba mi się to co czuje, a z drugiej boje się. Cholernie się boję, bo nie rozumiem do końca tego uczucia. Przecież znam go od tylu lat i tak z dnia na dzień, by mi się coś w głowie przewróciło?I te jego brązowe oczy. Nie mogę się ich pozbyć z mojej głowy.
-Ale jak to się w ogóle stało, że się z nim całowałaś?
Opowiedziałam jej wszystko od imprezy u Biebera.
-Hmm.. żyj chwilą. Nie przejmuj się tym co może być potem. Zajmij się tym co jest teraz.
To wcale nie był taki głupi pomysł. może faktycznie czas przestać zastanawiać sie nad swoja przyszłością i dać się ponieść emocjom?
-I chyba tak zrobię.
Gadałyśmy jeszcze trochę i Kate poszła do domu. Wykąpałam się i położyłam się do łóżka.
Weszłam z telefonu na Twittera. Zobaczyłam post Justina "Tak to ja mogę się uczyć matmy. <3"
Uśmiechnęłam się do telefonu. Wstawiłam zdjęcie Justina w moich glanach z dopiskiem "Tak @justinbieber uczy się matmy. xoxo."
Ustawiłam budzik i odłożyłam telefon na szafkę nocną. Jeszcze chwilę rozmyślałam o tym wszystkim, ale po chwili zasnęłam.


~ ~ Justin ~ ~


Wróciłem do domu, a Scooter chciał powiadomić mnie tylko o piątkowym wywiadzie. Myślałem, że go rozszarpie. Tylko po to ściągał mnie do domu? Jakby nie mógł powiedzieć mi tego przez telefon! Udałem się do mojego pokoju i zamknąłem drzwi z hukiem. Zadzwoniłem do Chrisa. Ma tu być za 20 minut. Muszę z kimś pogadać. Byłem zdezorientowany po dzisiejszych zdarzeniach, Choć bardzo  mi się podobały to nie wiem co na ten temat myśleć. Mia podoba mi się jak nikt inny. Jest wyjątkowa.
Chris wparował do mojego pokoju nawet nie pukając.
-Co tam Bieebs? - zapytał rzucając się na moje łóżko. Podparł się na łokciu i spojrzał na mnie wyczekująco.
-Mia.
-No. Tyle wiem, coś więcej?
-Pocałowałem ją. W sumie.. WRÓĆ! To ona pierwsza mnie pocałowała.
-No to co się przejmujesz? Będzie dobrze, stary.
Christian poklepał mnie po ramieniu. Gadaliśmy jeszcze trochę i przyjaciel wrócił do domu. Poszedłem wziąć długą kąpiel. Jej miękkie usta i jej dotyk nie chciały wyjść z mojej głowy. Co będzie jeżeli ona nic do mnie nie czuje? Co wtedy będzie? Chyba się załamie, ale trzeba być dobrej myśli. Uśmiechałem się do wspomnień przez całą kąpiel. Ubrałem bokserki i wskoczyłem do łóżka.  Napisałem na Twitterze "Tak to ja mogę się uczyć matmy. <3" Włożyłem telefon pod poduszkę i odwróciłem się na drugi bok. Prawie od razu zasnąłem. 
Obudziłem się rano z uśmiechem na ustach. Dziś znów ją zobaczę. Nadal się uśmiechając wstałem z łóżka i powędrowałem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i udałem się do garderoby. Ubrałem czarne spodnie, fioletowa koszulkę i fioletowe supry. Spojrzałem na zegarek, była 7:30, więc zbiegłem po schodach z kuchni wziąłem jabłko i poszedłem do samochodu. Gdy zajechałem na miejsce Mia już tam była. Jak co rano stała oparta o maskę swojego samochodu i paliła papierosa. Wyglądała przy tym tak seksownie. Miała na sobie obcisłe rurki, koszulkę z AC/DC i trampki. Bez zastanowienia zamknąłem samochód i wolnym krokiem ruszyłem w stronę dziewczyny. Nie wiedziałem co chce zrobić, jak się z nią przywitać. Miałem ochotę się na nią rzucić. Dziewczyna wyrzuciła papierosa i zauważyła, że idę w jej stronę. Uśmiechnęła się do mnie ciepło. Przywitaliśmy się symbolicznym buziakiem w policzek. 
-Cześć - uśmiechnąłem się szeroko do dziewczyny.
-Hej, zostawiłeś u mnie bluzę wczoraj. 
-Hmm.. to będę miał pretekst, by się znów z tobą zobaczyć. - poruszałem brwiami, a dziewczyna lekko się zaśmiała. Weszliśmy do szkoły ramię w ramię i od razu wszyscy skierowali na nas swoje spojrzenia. Nie zwracaliśmy na to uwagi. Zadzwonił dzwonek i udaliśmy się do klasy. Pierwsza była matma i ten nieszczęsny sprawdzian. Po napisaniu wydawało mi się, że będzie w miarę okej. Kolejne lekcje mijały dość monotonnie. Od czasu do czasu zamieniłem kilka słów z Mią. Na ostatniej lekcji zapytałem.
-Co dziś robisz po szkole?
-Hmm.. w sumie to chyba nic.
-A poszłabyś ze mną do kina?
-Randka? - zapytała cicho się śmiejąc
-Jeżeli tylko nie masz nic przeciwko. - spojrzałem na nią i lekko się uśmiechnąłem
-Nie, nie mam.
-W takim razie super. Będę po ciebie o 19. Pasuje? 
-Pasuje.
Lekcje się skończyły i rozjechaliśmy się do domów. Juz nie mogłem doczekać się kolejnego spotkania z długowłosą pięknością.




 *************************************************

Wiem, wiem strasznie krótki, ale męczyłam się z tym rozdziałem 3 dni.
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. 
W końcu zaczęło się coś dziać. 
Co o tym sądzicie?
Możecie pisać w komentarzach co chcielibyście zobaczyć w opowiadaniu. Na pewno wezmę to pod uwagę.
W ogóle chciałabym wam podziękować za wszystkie komentarze do poprzednich rozdziałów. Jesteście cudowni ;*

No i dziś rano wchodzę na bloga a tam szatańska liczba. \m/ Dziękuję. Niech szatan będzie z wami <3

11 komentarzy:

  1. hahaha szatan jest z tobą c: co do rozdziału podoba mi sie, ale wolałabym aby było więcej opisów uczuć bohaterów, długość i wszystko inne mi opowiada. rozdział świetny, jest kilka literówek, ale to zdarza się każdemu : )
    + zapraszam na nowy rozdział www.calm-island.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. No i co z tego że krótki, długość to nie jakoś, więc powiem ci, że rozdział bardzo dobry!

    [stoned-bieber.blogspot.com] <zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super opowiadanie i świetnie się czyta :3
    czekam na kolejny wpis ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. hej prosiłaś, abym Cie informowała o nn, wiec na www.dark-killer-jb.blogspot.com pojawił się 2 rozdzial. Zapraszam i licze na komentarz z opinią. Pozdrawiam Eve;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny! <3 nie podoba mi się tylko to że ona Pali papierosy ! nie lubię jak dziewczyna pali .xD Więc nie ch żuci :D haha
    Ale tak to nie mam się o czego przyczepić! ;*
    Czekam na nn ;* ;)


    @Beebs_4ever

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahah, rozwaliła mnie liczba wyświetleń, iście szatańsko. Cóż, co do rozdziału, liczy się jakość, nie ilość. Trzymaj się tego, to przede wszystkim! Pocałunek? Wspaniały, rozmarzyłam się : D Mam nadzieję, że na randce także nie oszczędzisz im czułości :D
    [ her-romeo-his-juliet ]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty wiesz co ja chce ;d Jako ta ukochana twoja Kate chce siebie więcej ;* NO i jakiegoś faceta nie.? ;> Kocham Cię ♥ Jutro się widzimy szatanie! ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na nowy rozdział! mam nadzieję, że pozostawisz swoją szczerą opinię :)
    www.biebermegan.blogspot.com

    + podoba mi się Twoje opowiadanie i tło! co do rozdziału no to bardzo fajny, wszystko poprawnie więc git ::)

    OdpowiedzUsuń
  9. omomomomomom super opowiadanie nie moge sie doczekac co bd dalej informuj mnie prosze o nowych :***

    OdpowiedzUsuń
  10. przepraszam za spam. www.calm-island.blogspot.com
    zapraszam na rozdział dziewiąty : )

    OdpowiedzUsuń