sobota, 25 sierpnia 2012

Rozdział 3 - "One day we'll die"

Przebudziłam się nad ranem. Spojrzałam na zegarek. 7 rano.. Westchnęłam, przekręciłam się na drugi bok i patrzyłam tępo w ścianę. Coraz bardziej mnie to wszystko przerasta. Leżałam tak do 9, aż do mojego pokoju nie wszedł Ryan. 
-Co dziś robimy?
-Idziemy się najebać.. 
Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem..
-No proszę... - usiadłam po turecku na łóżku i wpatrywałam się w brata oczami niczym kot ze shreka.. 
-Skoro tak bardzo chcesz.. 
-Taak..
-To o 13 na dole.. - rzucił i wyszedł z mojego pokoju.
Uśmiechnęłam się blado i poszłam do łazienki. Napuściłam wody do wanny. Moczyłam się w wannie dobre 2 godziny. Wysuszyłam włosy, pomalowałam się, ubrałam czerwone rurki, czarną bokserkę i czarne trampki. Westchnęłam i wyszłam z łazienki. Zeszłam do kuchni i zjadłam płatki z mlekiem. Do 13 jeszcze trochę czasu zostało więc wzięłam laptopa i napisałam do znajomych że o 16 spotykamy się na "melinie" i robimy ognisko.  Melina to nasze miejsce spotkań. Jest ono przy jeziorze na łąkach na obrzeżach miasta. Zawsze  się tam dobrze bawiliśmy. Wszyscy potwierdzili obecność.
Ryan zawołał mnie z dołu. Zarzuciłam na siebie skórzaną kurtkę i zbiegłam na dół.
-Melina time! - zawołałam z uśmiechem.
-Wspominał ktoś, coś o melinie? - zawołała Lauren z kuchni.
-Ano. Robimy ognisko - wyjaśniłam
-okok, to ja wpadnę razem z Kate i Xavierem.
-Ok, my jedziemy na zakupy. Widzimy się na miejscu - rzucił Ryan i wyszliśmy.
Wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do sklepu. Kupiliśmy wszystko co potrzebne i pojechaliśmy na meline.
Przygotowaliśmy ognisko i wszystko inne. Jak się ściemni to je rozpalimy.
Usiadłam na jednej z drewnianych ławek ustawionych dookoła ogniska, gdy przyszedł Xavier, Elena, Kate i Lauren. Po chwili przyszedł Chaz, Chris i Jey.
Chaz usiadł koło mnie podając mi piwo.
-Weź się uśmiechnij - powiedział stanowczo.
Westchnęłam i wysiliłam się na uśmiech. Chłopaki w tym czasie rozpalali ognisko.
-No co jest? - zapytał kładąc rękę na moim ramieniu.
-Nie daje już rady - wyrzuciłam z siebie - Najpierw straciłam Jerra, teraz Elena z Xavierem wyjeżdża. Kogo jeszcze stracę? Na prawdę nie mam już siły na te ciągłe rozstania.
Wypiłam piwo prawie duszkiem i wzięłam następne. Westchnęłam znów i dojrzałam w oddali dwie postacie. Odgadłam, że go chłopacy. Gdy podeszli bliżej ujrzałam uśmiechniętego Codyego i trochę mniej zadowolonego na mój widok Biebera. jakoś nigdy za nim nie przepadałam, a teraz jak stał się tą rozpieszczoną gwiazdką to już w ogóle. Cody podszedł do mnie i się przytulił. Justin spojrzał tylko na mnie uśmiechając się krzywo, ja na to teatralnie wywróciłam oczami i wróciłam do picia piwa. Usiedli na ławce obok nas. Co jakiś czas czułam na sobie wzrok Biebera. Wzdrygnęłam się. Wypiłam jeszcze parę piw i zaczęło kręcić mi się w głowie. Spojrzałam na zegarek dochodziła 3 w nocy. Wstałam i podeszłam do Ryana prosząc by odwiózł mnie do domu. Miał nie pic, ale powiedz mu żeby nie pił.
-Ryan cholera, miałeś nie pic.. obiecałeś.. - jęknęłam - chyba będę musiała wracać pieszo..
-Justin nie pił. Odwieziesz ją prawda? - powiedział Cody.
Spojrzałam na niego wzrokiem zabójcy. Justin zmierzył mnie wzrokiem.
-No, to ja chyba jednak wrócę sama.
Wzięłam z ławki torebkę i ruszyłam przed siebie chwiejnym krokiem. Było bardzo ciemno, co chwile potykałam się o jakiś kamień ledwie łapiąc równowagę. Oparłam się o drzewo czując, że zaraz się przewrócę. Ktoś złapał mnie pod rękę.
-Chodź.. - powiedział lekko zachrypniętym głosem - ostrożnie - dodał.
Po chwili dopiero zorientowałam się, że to Justin. Byłam za bardzo pijana, by opierać się i wrócić w pojedynkę. Zaprowadził mnie do swojego samochodu i zawiózł do domu. Pod domem otworzył mi drzwi i zaprowadził do mojego pokoju. Od razu zasnęłam.
Rano obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Przeciągnęłam się i zeszłam do kuchni. Była 12, w domu nikogo nie było. Wzruszyłam ramionami, wyciągnęłam butelkę wody z lodówki i wróciłam do łóżka. Spóźniłam się na jakieś 3 lekcje, więc dojście na ostatnią było bez sensu.
Po chwili znów zasnęłam.

*
Wtorek. Tak bardzo nie chciałam tego dnia. Znów nie poszłam do szkoły. Za bardzo stresowałam się wyjazdem przyjaciół. Tak bardzo nie chciałam ich stracić.
Gdy nadeszła chwila rozstania nie mogłam powstrzymać łez.
-Obiecajcie, że będziecie pisać jak najczęściej się da - wychlipiałam przez łzy
-Obiecuję - powiedzieli równo przytulając się do mnie. Nawet Xavier uronił kilka łez.
Z głośników dobiegł kobiecy głos mówiący, że pasażerowie lotu 156 udali się już do odprawy. Ostatni raz ich przytuliłam i wróciłam z rodzeństwem do domu. Położyłam się na łóżko, założyłam słuchawki i włączyłam mp4. Zamknęłam oczy..

One day we'll die (Pewnego dnia umrzemy)
Your love will stay (Twoja miłość pozostanie)
As long as mine (Tak długo jak moja)
You were all my life (Byłeś całym moim życiem)
It was fine to love you (Było mi dobrze Cię kochać)
You'll be on my mind (Będziesz w mojej pamięci)
Forever (Na zawsze)



Po moichpoliczkach znów zaczęły spływać łzy. Wtuliłam się w poduszkę. Otworzyłam klapkęod telefonu i wypadła żyletka. Zacisnęłam mocno powieki i znów to zrobiłam.Głębokie rany nie chciały przestać krwawić, drżącymi rękami owinęłam leweprzedramię bandażem i położyłam się. Prawie od razu zasnęłam. Zawsze po tym misię bardzo dobrze spało.
*


Obudził mnie budzik grając piosenkę Sum41 - No reason. Uśmiechnęłam się lekko,bo bardzo lubię tą piosenkę. Byłam wypoczęta. Spojrzałam na bandaż, który w miejscach cięć zrobił się czerwony. Skrzywiłam się. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam czerwone rurki, czarną bokserkę i czarną bluzę. Rękawy zaciągnęłam tak,że zakrywały mi całe dłonie. Nikt nie mógł tego zobaczyć. Znów się skrzywiłam. Wyprostowałam włosy i zrobiłam czarne kreski wokół oczu.Zeszłam na dół. Zjadłam płatki z mlekiem. Spojrzałam za okno świeciło słońce.Uśmiechnęłam się do pogody i założyłam czarne trampki. Wyszłam z domu i wsiadłam w samochód. Ruszyłam do szkoły. Nie lubiłam śród. Zawsze w ten dzień moje rodzeństwo wraz z Kate szli na późniejszą godzinę co doprowadzało do tego, że cały dzień byłam sama. Teraz nie ma już Eleny i Xaviera to w ogóle czuje się dziwnie samotna. Westchnęłam parkując pod szkołą. Oparłam się o maskę samochodu i wyciągnęłam z torby paczkę papierosów. Odpaliłam i zaciągnęłam się mocno. Odetchnęłam trochę bardziej rozluźniona. Zdepnęłam końcówkę papierosa i weszłam do szkoły. Patrząc pod nogi wpadłam na kogoś.
-Jak łazisz do cholery? - warknęłam podnosząc głowę by sprawdzić kto na mnie wpadł. Ujrzałam skrzywioną twarz Biebera. Od razu przed oczami ukazały mi się sceny jak to mnie prowadził do domu. Wzdrygnęłam się i wyminęłam go. Poszłam do klasy. Usiadłam jak zwykle w ostatniej ławce pod oknem i wpatrywałam się w to co dzieje się za oknem. Nadal wpatrując się w okno usłyszałam słowa nauczycielki.
-To nasz nowy uczeń. Usiądź proszę koło Mii, bo to ostatnie wolne miejsce.
Oderwałam wzrok od okna i spojrzałam na owego "nowego ucznia". Aż mną wstrząsnęło. Nie, to są chyba jakieś jaja, pomyślałam gdy ujrzałam podchodzącego do mnie Biebera.  Usiadł koło mnie, odwróciłam głowę i dalej patrzyłam się w okno. On jakby nigdy nic wlepił we mnie ten swój dziwny wzrok, który przeszywał mnie całą. O co mu chodzi? Czemu on tak na mnie patrzy? - pytałam się w myślach. Zrobiło mi się gorąco, odruchowo podwinęłam rękawy bluzy pod łokcie, zapominając o znajdujących się na moich rękach świeżych bliznach.
To było dla mnie tak normalne, że najzwyczajniej w świecie nie zwracałam na to uwagi, lecz inni niestety tak.
-Mia - szepnął mój towarzysz z ławki.
-Co? - odpowiedziałam niechętnie odwracając się do niego.
-To - wskazał podbródkiem moją rękę.
-Ohh.. - z powrotem spuściłam rękawy bluzy. - Nic nie widziałeś, Bieber! - warknęłam.
Na szczęście po chwili zadzwonił dzwonek. Wstałam i wyszłam. Reszta lekcji minęła podobnie. Ja patrzyłam w okno, a Justin przeszywał mnie wzrokiem.
Jak najszybciej chciałam wrócić do domu. I tak zrobiłam. Cały dzień się do nikogo nie odzywałam. Z słuchawkami na uszach zasnęłam...

****************

Jak mam kogoś informować o NN to tam gdzieś jest podany mój nr GG, albo mogę wam to pisać na Twitterze. Nazwy zostawcie w komentarzach, albo napiszcie do mnie po prostu na tt.
@Shempi_x3

4 komentarze:

  1. Super, informuj mnie na tt @xevelynx3

    Pozdrawiam i czekam na nn;p bo wciagnelo mnie xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hje informuje cie ze u mnie na www.dark-killer-jb.blogspot.com pojawil sie 1 rozdział. zachecam do czytania i komentowania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne opowiadanie, mogłabys mnie informować na tt ?
    @fajnypomidor

    OdpowiedzUsuń